Dawno tak dobrego horroru nie oglądałam.

Film jest jak najbardziej dobry i warty uwagi ale porównywać go z Lśnieniem to trochę głupota. Film ma poziom Outsider czy Castle Rock. Do Lśnienia się nawet nie umywa. Lśnienie to był horror. Były emocje. Tu nawet nie ma dreszczyku emocji dłużej niż 2 min.

znowu to, lśnienie i dzieci kukurydzy, sam king - podobnie jak i większość filmowców za jednego dolara kupujących i adaptujących jego twórczość - nie ma już chyba nic do powiedzenia poza tworzeniem kolejnych zgranych wariacji wokół wciąż tych samych figur i tematów..

Nie znam się na twórczości Kinga, ale jeśli wszystkie jego ekranizacje, czy też dzieła są takie, to można sobie darować.

Twórcy to nie Stanley Kubrick i Jack Nicholson, a powiązanie tej historii ze "Lśnieniem" jest grubymi nićmi szyte. Zdjęcia są świetne, a aktorzy wypadają nieźle, chociaż trudno pozbyć się wrażenia, że to tylko odcinanie kuponów od "Lśnienia". Cała historia jest dość bzdurna i bardziej nadawałaby się na scenariusz...

jw.

Film strasznie nudny, a horroru w nim tyle co nic.
Nie ma co się czarować, gdyby nie fakt, że film jest
opatrzony nazwiskiem Kinga, ocena byłaby znacznie,
znacznie niższa.
Patrzy się na niego całkiem dobrze, bo zrobiony
za duże pieniądze, a zdjęcia do filmu są klimatyczne,
natomiast napięcia w okół fabuły nie ma...

Krótko. Puki trzymał się powieści był dobry, potem już beznadziejnie

Nic sie tu kur*a nie dzieje strata czasu. Najgorsze co ogladalem od bardzo bardzo dawna

Czemu filmy na podstawie książek Stephena Kinga są zawsze przekombinowane (poza It chapter I )? Ten jest bardzo przekombinowany, a tak się fajnie zapowiadał. Gdybym nie czytała książki to nawet bym polubiła...MOŻE.

Wiadomo zawsze można się czegoś czepiać ale ogólnie jak na horror całkiem dobry i ciekawy z wieloma nawiązaniami do Lśnienia Kubrick do tego chyba całkiem udanymi, może samo zakończenie mogło by być inne ale ogólnie film ogląda się dobrze i nie ma się co aż tak bardzo czepiać, mnie tylko osobiście zastanawia bo jakoś...

RWBY jako plakaty w pokoju Abry i figurka Emerald na jej biurku. Oglądam kontent Rooster Teeth of X czasu i moje fanowskie serduszko się ucieszyło. <3

Film odstawał od książki, były zgrzyty momentami, ale przyjemnie się oglądało i udało im się stworzyć w miarę spójną całość.

Naprawdę warto zapoznać się z dłuższą wersją filmu. Widzę, że niektórym film średnio podszedł ale po obejrzeniu wersji reżyserskiej jest szansa zmienicie ocenę na wyższą ;)

Film mimo kilku wad ogląda się dobrze, momentami bardzo dobrze. Jedna z lepszych adaptacji Kinga.

Dosłownie co kilka minut jest ten dźwięk bijącego serca ,strasznie irytujące ponieważ wygląda to tak jakby reżyser powiedział do dźwiękowca,,Wiesz ... ten film to będzie straszna chuynia bez dynamiki i napięcia dlatego weź wrzuć w tło z 40 minut dźwięku bijącego serca ,tylko to rozdziel na cały film,ok? ''

Szczerze mówiąc, nie rozumiem fenomenu zarówno tego filmu jak i innych ekranizacji Kinga. Ok, muszę przyznać, iż ścieżka dźwiękowa i klimat filmu wpasowuje się idealnie w świat książek S.Kinga, jednak samo przedstawienie fabuły nie zadowala i nie jest to w moim odczuciu horrorem. Być może znajomość niektórych książek,...

Kilka lat temu próbowałem obejrzeć film "Lśnienie" ale za bardzo już 'trącił myszką' i nie dałem rady dotrwać do końca. "Dom snów" podobał mi się, choć szału nie ma. Jednak zakończenie jest raczej słabe, ale to typowe dla King'a. Czytałem kilka jego powieści, które na ogół podobały mi się, ale zawsze byłem zawiedziony...

Tworcy chca zadowolic fanow tych glupot Kinga, ale za duzo tu odniesien do Kubricka. Final to idiotyczny fan fiction. Lsnienie ogladam raz w roku, o tym zapomne za chwile. Bardzo nie chcialem tego filmu porownywac do dziela Kubricka i obejrzec to jako osobny byt, ale juz od poczatku filmu tworcy nam przypominaja, ze to...

Nie obejrzałam do końca, po godzinie uznałam, że grupa ziomków czerpiących młodość z mordowanych dzieci jest zbyt przerysowana, dziwna i chora. Sceny przez nich odgrywane są nieco sztuczne i za bardzo teatralne (nawet jeśli miał być to efekt zamierzony). I przede wszystkim wieje nudą.
Książki Kinga nie są już tym...