Oj tak :)
Mortdecai wciąż a to do niego strzela , a to przejeżdża go samochodem a to naraża jego życie albo zdrowie i jeszcze zadręcza go pytaniami i głupimi uwagami ... a ten nic , dalej go " kocha " i pozostaje mu wierny niemal jak pies :)
Zawsze lubiłam Bettany'ego ale w tym filmie to mnie dosłownie rozłożył na łopatki , ta jego inteligencja , cięty dowcip , poświęcenie dla spraw swojego pana, po prostu idealny lokaj :) A Johny " Mortdecai " to może mu co najwyżej buty czyścić :)

Niestety, prawdopodobnie to Jock czyści buty Mortdecai'owi... ;)

Wiem :)
Ale nawet w scenach kiedy Johny i Paul grają razem widać że ten drugi jest lepszym aktorem :)
A postać Jocka to poprostu majstersztyk , prawdziwa " perełka:)

I tu się zgadzam. W 100%.

Miło mi:)

Nie ma za co. Taki już ze mnie gentleman. :)

A Ty lubisz Paula Bettany?

Jak tu nie lubić takiego gościa??? Lubię go już ładnych parę lat, pamiętam dawno temu oglądałem z nim film "Rachunek sumienia", działo się to w średniowieczu a on grał księdza. Od tego czasu lubię go o ejrzeć w filmie co jakiś czas. :)

O, ja też go lubię i to bardzo :) A " Rachunek Sumienia" widziałam dopiero niedawno :)

Całkiem niezły film, swoją drogą. :)

No, całkiem fajny, daje do myślenia . Chociaż mnie osobiście Paul jeszcze bardziej się podobał w " Obłędnym Rycerzu " , " Kodzie Da Vinci " albo " Turyście " a nawet " Atramentowym Sercu " albo właśnie w " Mortdecaiu " :) Ogólnie to jestem jego wielką fanką :) A co do Johnego to też go lubię ale zauważyłam że od czasu pierwszych "Piratów z Karaibów " to on ciąglę gra prawie tak samo , jakby w każdym filmie był Jackiem Sparrowem a to jest już trochę irytujące ...

No, jako Silas też mi się podobał w "Kodzie da Vinci". "Obłędny rycerz", też fajna rola. Ja Deppa bardzo lubię, to co zrobił w "Piratach" to mistrzostwo, ale jest właśnie tak jak mówisz. Następne role to powtórki Sparrowa.

Johny fajnie zagrał np w " Turyście albo w " Czekoladzie " albo w " Marzycielu " ale i tak wszyscy go najbardziej kojarzą z " Piratami... " bo Sparrow w jego wykonaniu to już klasyk ... A sądząc po tym jak teraz gra to już na zawsze zostanie zaszufladkowany do właśnie takich " pokręconych " ról :) Za to Paul Bettany ma w sobie coś takiego że kogokolwiek by nie zagrał to i tak wypada super i daje się zapamiętać nawet jeśli występuje u boku innych bardziej " uznanych" aktorów ... Dla mnie to on już jest mistrzem :)