Jak w temacie - ogląda się dobrze, ciekawie, ale tempo już nie jest takie zawrotne, akcji jest jakby mniej, aktorzy trochę zmęczeni już i reżyser też trochę. Niema takich ciekawych intryg jak w części drugiej i wszystko trochę gmatwa się przez tą wizytę na dzikim zachodzie. I jeszcze zakończenie pozostawia niesmak, ta latająca lokomotywa. Jak tam Marty stoi z Jennifer, to powinno zakończyć się. Ale ogólnie film dość dobry, chociaż z całej trylogii to chyba najsłabszy. 6,5/10.
Zgadam się, dało się odczuć, że film zrobiony na siłę, skoro był 21 wiek i lata 60-te, to teraz musi być "dziki zachód", stroje całkiem fajne, ale to za mało jak na ten typ filmu! Ta lokomotywa mająca wynieść w przyszłość doktora z tamtych lat, trochę naciągana, choć samochodów i samolotów wtedy nie było ;)
Kontynuacja na przyzwoitym poziomie ale szału "ni ma" .. intryga słabsza i akcji mniej. Masz rację.
Rychło w czas odpisuję, ale tak mnie naszło - największą bolączką końcówki filmu jest dla mnie właśnie ta lokomotywa. Czemu? No bo w jaki sposób Emmet stworzył wehikuł w 1885? Skoro w 1955 miał taki problem żeby zasilić dostatecznie wehikuł to to staje się jeszcze śmieszniejsze.
Vid, pamiętasz list, który dostał Marty w 1955 roku od doktorka? ze schował auto jak zyl w jaskini, czyli kiedy Marty przeniosl się tym samochodemz przyszłosci do przeszłosci to byly de facto w 1885 roku 2 samochody, jednym wrocil Marty, a drugi został, moze stąd jakas przydatna częśc? I ogolne obejscie jakos tego systemu, choć wiadomo, ze kazda interpretacja na siłę, bo to tylko film, wątpię by rezyser pracował nad logiką
Tutaj Zemeckis i Gale pogubili się w logice. W I części jest przeszłość i teraźniejszość, w II przyszłość oraz dwie poprzednie strefy. Potencjalnie na II powinno się zakończyć, bo w III znowu przeszłość i to odległa i mieszanie w niej. Rzeczywiście jest to naciągane na siłę, że można powiedzieć ''to już było''. Twórcy chcieli po porostu zrobić trylogię i coś jeszcze na tym zarobić. Nie mieli konkretnego pomysłu i wymyślili dziki zachód. Ja ten film traktuję jak takie dopełnienie...choć niezupełnie potrzebne, albo ciekawostkę. Dobrze, że nie nakręcili IV, bo nie wiem co można by było wymyślić...czasy średniowieczne, czy rok 2055.
Ja uważam że lepsza niż 2 ale słabsza niż 1. Dwójka miała posępny klimat i mocno bazowała na jedynce a ta część była znacznie bardziej oryginalna.
Masz do mnie jakiś problem? Bo nie wiem, co próbujesz uzyskać, odkopując moje stare wpisy, sprzed niemal 10 lat i wyzywasz mnie albo robisz przytyki. Już Ci pisałem, żebyś przeczytał w słowniku, co znaczy "argumentacja" i podszkolił sposób pisania, to może podyskutujemy. Bo na razie to szukasz zaczepki, a sam nie wiesz, czym chcesz mi dociąć i tylko sam się pogrążasz.