nie wiem czy tu juz byl taki temat ale chyba kazdy tera robi sady :] mniejsza :] a oto pytanie sondowe:jaka postac grana przez ewan`a przypadla ci najbardziej do gustu?mi osobiscie sie podobal najbardziej w Life Less Ordinary :] hah fajna komedia :]
Christian the best, Robert (tak mu było w LLO?) też fajny. W sumie mało filmów z nim widziałam... Ale Christiana nie przebije nic!!! NEVER :)
oczywiście ,że Obi-Wan Kenobi:P hehhe dla takiej maniaczki SW jak ja..żartuje...zagrał to świetnie..ale widziałam z nim bardzo wiele filmów i przyznam,że nie mam chyba ulubionej...każda jest inna..w każdej pokazuje nowe aktorskie oblicze...to naprawde dobry aktor...gdy oglądam z nim film-widzę nie jego..nie Ewana McGregora..ale postać którą gra...i to jest świetne, prawdziwe aktorstwo!!
Ja też nie widziałam z Nim wielu filmów. Ale jedno wiem. NIKT, NIGDY nie pobije Christiana. Ta rola"chodzi mi po głowie" od czasu kiedy obejrzałam "Moulin rouge" i zawsze pozostanie na szczycie. Choćby się waliło i paliło.
Christian...tak, zdecydowanie świetna postać.
Właściwie można wymieniac i wymieniać bo każda jego postać jest wg mnie bardzo prawdziwa - dość tajemniczy Joe z Młodego Adama, Robert - taki troszkę pechowiec, Catcher Block czy Zip Martin, uroczą, bo dość niewinną postacią jak na nasze czasy była też postać Lincolna Six Echo, zabójczy jest strachliwy ale i pomysłowy Alex z Płytkiego Grobu...
Jednak 2 postacie wyróżniam bardziej - Christiana i Rentona. Obie wyróżniają się swoim indywidualizmem - Christian tym idealistyczno-romantycznym indywidualizmem, a Renton - indywidualizmem przez duże I i na swój sposób pewną filozofią zyciową.
Jeśli chodzi o bohatera, to najbarzdiej chyba lubię Obi-Wana, no bo w filmach to gra fajnych, ale dostaje cały czas takie same, beznadziejne role.
Robert z LLO - zabawny facet, uroczo pechowy;)
Lincoln-Six-Echo - całkiem sympatyczna postać do momentu wejscia tych wszystkich ucieczek, wybuchów i akcji
no i Renton oczywiście, w końcu to klasyka:D - chyba najbardziej przekonująca rola Ewana
Zgadzam się z Eweliną!!!
) Christian...tak, zdecydowanie świetna postać.
No pewnie! Cóż za romantyczny facet, no i w dodatku poeta!
) Właściwie można wymieniac i wymieniać bo każda jego postać jest wg
) mnie bardzo prawdziwa - dość tajemniczy Joe z Młodego Adama, Robert ) - taki troszkę pechowiec, Catcher Block czy Zip Martin, uroczą, bo dość ) niewinną postacią jak na nasze czasy była też postać Lincolna Six Echo, ) zabójczy jest strachliwy ale i pomysłowy Alex z Płytkiego Grobu...
Joe - doskonała rola, ale w gruncie rzeczy zamierzony jako odrażający typ (ale jak Ewan ma zagrać prawdziwie odrażającego faceta - taki miałbyć jego bohater ze sztuki "Little Malcolm and his Struggle..." i co - wszyscy widzowie teatralnie pokochali Malcolma, który był paskudny :)))). Ciekawie wypada Joe filmowy z Joe z książki Alexandra Trocchiego "Young Adam" (świetna - nie wiem czy jest tłumaczenie, ale dużo daje jej przeczytanie i ponowne obejrzenie filmu). Catch jest dla mnie zabawnym ziomkiem ale zdecydowanie irytującym na dłuższą metę. Robert jest po prostu słodki ale ciapowaty (chce się go przytulić i pogłaskać). Lincoln jest świetny ale niestety reżyser nie dał Ewanowi możliwości rozwinięcia roli - dobry jest też jego Tom Lincoln (kolejny słodki parszywiec).
) Jednak 2 postacie wyróżniam bardziej - Christiana i Rentona. Obie
) wyróżniają się swoim indywidualizmem - Christian tym
) idealistyczno-romantycznym indywidualizmem, a Renton -
) indywidualizmem przez duże I i na swój sposób pewną filozofią zyciową.
Renton jest po prostu powalający - i niegłupi - na swój sposób jest ciekawym, inteligentnym i niebanalnym człowiekiem. I właściwie udaje mu się.
Lubię oczywiści Obi-Wana - bo jestem fanką SW.
Dobra, mój ranking od najlepszych:
Christian - poeta, to tłumaczy wszystko
Obi-Wan Kenobi - "teach me, Obi!" :))) najgorętszy i najbardziej sexi Jedi
Julien Sorel (The Scarlet and the Black) - ach!!! Boski Julien - młody Ewan
Mark Renton - Rent-boy - najbardziej zwariownay "junkie"
Stephen Wilson (Oko Obserwatora) - zagubiony, smutny, słodki, perwersyjny świr
Ford (Tales from the Crypt - Cold War) - najbardziej odjechany "nieumarły"
Jerome (The Pillow Book) - perwersyjny biseks z wyobraźnią plastyczną :)
Ed Bloom - po prostu doskonała rola - portret ciekawego człowieka
Curt Wild - gwiazda glam-rock, nic więcej nie potrzeba
Lincoln Six Echo - sexi klon
Tom Lincoln - jak mówiłam, słodki parszywy drań
Alex Law (Płytki Grób) - uwielbiam jego poczucie humoru
Robert Lewis - słodki, zagubiony, romatyk :*
Andy (Brassed Off - Orkiestra) - prosty facet, przystojny uzdolniony muzycznie górnik, zwyczajny ziom ale b. sympatyczny
Meneer Chrome - w peruce, facet który wszystko robi z pasją, od miłości do projektowania ogrodów
Joe Taylor - perwersja do kwadratu, ostatni cham, mam do niego słabość, co jest bardzo niebezpieczne
James Joyce - pisarz, chorobliwie zazdrosny o swą muzę kochanek, geniusz
David Armstrong ("Kavanagh QC" - Nothing But the Truth) - sexowny robotnik (specjalność kopanie rowów), domniemany gwałciciel
Pvt. Mick Hopper ("Lipstick on Your Collar") - słodki, młody, niedoświadzczony (i młodziutki Ewan - pierwsza poważna rola - świetnie sobie poradził)
Martin Bells (Nightwatch -Straż Nocna) - beztroski pracownik kostnicy, łatwo wpada w poważne tarapaty (i uwielbiam go w scenie z prostytutką - Ewan, to jest aktorski majstersztyk :)))))
Billy (Little Voice - O mały głos) - słodki, romantyk, chorobliwie nieśmiały hodowca gołębi, naprawia telefony i nie tylko
Duncan Stewart (ER - epizod "The Long Way Around") - napada na sklep, jak dla mnie postać tragiczna
Stroller (Desserts) - hehe, daje się złowić na wędkę !!!
Sam Foster (Stay - Zostań) - wcale nie oglądałam tego filmu ;)))); Sam jest świetnym psychologiem, bardzo zaangażowanym
Phil (Solid Geometry) - po prostu go lubię :)))) nie wiem czemu
Dean Raymond (Blue Juice) - wariat, imprezowicz, symaptyczny, dziwak
Catcher Block - opisałam wyżej
Spec. John Grimes (Black Hawk Down) - niespecjalnie bogata rola
Nick Leeson (Rougue Trader - Spekulant) - denerwujący, przegrany życiowo
Frank Churchill (Emma) - niezbyt duża rola, kiepskie włosy :)))), średnio śpiewa :)))
Valiant - nie lubię gołębi :))))
Rodney Copperbottom - dzieciak, o złotym sercu, ale dzieciak
Młody facet (Karaoke) - eee, wygląda jak Kurt Cobain i pojawia się na chwilę
Alvarez (Being Human - Być człowiekiem) - ma trzy linijki, nie ma co oceniać
Jeśli kogoś przeoczyłam, to trudno.
"Doggin' Around" i "Family Style" nie widziałam, jeśli ktoś ma kopie to proszę o kontakt: zinah@wp.pl,
a coś czuję, że niedługo moim faworytem zostanie Billy z "Scenes of a Sexual Nature" (a co tam, lubie gejów!).
Najbardziej lubię Ewana jako Ewana ale to temat na inny wątek.
Co do "Black hawk down" - mi sie podobała jego rola. Była bardzo sympatyczna. Może i niespecjalnie bogata, ale ciepła ;) Nie da sie chyba nie lubić Komandosa Grimmesa! Nie wiem czy to tylko moje spostrzeżenie, ale wszystkie rakiety zawsze leciały własnie na niego ;P
Pozdrawiam! ( Christian&Obi-Wan górą!)
Choć oglądałam niewiele filmów z nim w roli głównej, to bardzo podobał mi się jako Kurt Wilde w Velvet Goldmine i jako Christian w Moulin Rouge. Nie wiem dlaczego ale nie podobał mi się jako Obi-wan Kenobi, może przez tą brodę...
Zdecydowanie role z filmu"Orkiestra" i"Little voice".Kino brytyjskie go ukształtowało aktorsko.Ale kto w tym kraju ogląda filmy brytyjskie.
Ewan McGregor wedlug mnie jest swietnym aktorem i w kazdym filmie daje niezly popis swoich umiejetnosci ale... zdecydowanie Curt Wild z "velvet goldmine" !!!! według mnie zaspiewal w tym filmie lepiej niz Iggy Pop w oryginale ;-) no i ten rock'n'roll'owy styl bycia.. ehhh... ;-) chociaz Renton tez bardzo ciekawa i oryginalna postac =) Curt i Renton - postacie buntownikowi...i to jest piekne :)
Moulin Rouge to mój ukochany film - więc Christian oczywiście :)
Mało tego, uwielbiam Star Wars - więc i Obi-Wan.
Ale jakoś tak zapadła mi głeboko w pamięci i chodzi ostatnio po głowie rola w filmie The Island (Wyspa). Mam jednak na myśli Tom'a Lincoln'a właściciela sklonowanego człowieka. Cudo :)
Christian Christian i jeszcze raz Christian!!! Moulin Rouge wymiata :) czekam teraz na Phillipa Morrisa:P
Najlepsza jego rola to zdecydowanie Curt Wilde w 'Velvet Goldmine'. Och... no po prostu istny majstersztyk! I jak tam śpiewał... :) Taka buntownicza gwiazda rocka :D rozmarzyłam się...
zgadzam się! Curt Wild był świetny :) podobał mi się jeszcze jako Christian oczywiście! i Grimmes z Helikoptera :) No i Renton cudowny był! :D
Billy w "Little Voice"
za krótki post więc muszę coś dopisać: jhdvchsbdcnvkdavhncKSBwjhnck.,sdvbn zlkcnhka.smbfvcsjkhcvnds.k,hbksahnjaskfhnaklscjankfbna.svhnalkcnaknf
teraz OK?
Według mnie to jest świetny aktor.Uwielbiam go.Te role były jak dla mnie najleprze w jego wykonaniu:
Obi-Wen-Kenobi,Gwiezdne Wojny
Christian,Moulin Rouge
Na pewno na pierwszym miejscu.
dla mnie najlepsze role to Renton z Trainspotting & Obi-Wan :))
a poza tym ma zniewalający uśmiech... :P